|
|
Mimo, że Św. Mikołaj z "Wilczego
Uroczyska"
występuje w szatach biskupa rzymskokatolickiego, szczególną
czcią darzą go wyznawcy grekokatolicyzmu i prawosławia.
W maju 1911 roku rozegrała się tu bitwa pomiędzy
procesjami katolicką z Kryłowa i prawosławną z Szychowic, co opisuje
prof. Zin w swojej opowieści *.
Jednakże niedługo po tym zajściu duchowni katolicki i prawosławny
doszli do porozumienia, a lud chrześcijański obu wyznań znów
zgodnie zanosił modły na "Wilczym Uroczysku".
Miejsce to łączy ludzi niezależnie od wyznania, bo przecież tak samo
jak jest jeden Bóg, tak też Św. Mikołaj, biskup Miry też
jest
tym samym świętym i wysłuchuje próśb wszystkich,
którzy
ze szczerą wiarą zwracają się do niego o pomoc w potrzebie.
Również wilkowi obce są wszelkie
szowinistyczne
uprzedzenia, bo po tylu latach obserwowania świata doszedł do wniosku z
pewnością, że jedynym podziałem jest ten na ludzi dobrych i złych,
jednakże i zły człowiek może się nawrócić, więc nie należy
nikogo potępiać. I tak też od kilkuset lat wtóruje cichymi
pomrukami szeptanym przez pątników pacierzom, pilnuje, by
spisane na kartkach prośby trafiły do Św. Mikołaja, niezależnie od tego
w jakim języku są spisywane.
|
|
|
|
|
|
|